Nazwa gatunku
Nie znana. Gatunek nie oznaczony w Przewodniku. Korzystając z pierwszeństwa nadaję gatunkowi nazwę Canis Saszulinis. Jako odkrywcy wszak przysługuje mi prawo a nawet powiem wprost - mam obowiązek zostać ojcem chrzestnym tego zagubionego w Kosmosie gatunku. Saszulinis - brzmi skromnie lecz jednocześnie jest w tym pewne dostojeństwo i szlachetność. A Canis jakoś tak mi się przyplątało i nawet pasuje. Oni mówią na badanego osobnika: Krecia. Żenujące.
Fenotyp
Nie za duża. Pękata. Wyłupiaste oczy. Tułów wydłużony. Ciało pokryte sierścią. Cztery krzywe kończyny plus ogon. Dwoje ruchomych uszu. Twarzoczaszka wydłużona w kształcie obrośniętego czarnym włosiem ołówka czy może kredki.
Zachowanie
Zdiagnozowane ADHD oraz syndrom wirującego ogona.
Przekonania religijne
A to najciekawsze. Osobnik uważa, że Oni są bogami. HA HA HA!
Cechy psychiczne i intelekt
Badania i eksperymenty prowadziłem Ja Sasza oraz Agentka F.A.L.K.A. Poniżej zamieszczam obserwacje i wnioski.
Agentka F.A.L.K.A. przeprowadziła badania obejmujące reakcję osobnika gatunku Canis Saszulinis na działania bezpośredniej agresji.
Osobnik w zaskakujący sposób reaguje na podejmowane działania.
Nie rozumie praktycznie żadnych kierowanych do niego sygnałów. Syczenie, prychanie, stroszenie ogona, galop bokiem do ofiary, pacanie łapą - nie wywołują żadnej sensownej reakcji. Trudno stwierdzić, czy to wynik nie zrozumienia komunikatu czy głuchoty. Rzecz do zbadania. Skok na twarzoczaszkę z unikiem w ostatniej chwili został przez osobnika całkowicie zignorowany.
Wtedy do akcji wkroczyłem Ja - Sasza. Zastosowałem wysublimowane metody terroru psychicznego.
Jako następuje:
1. diaboliczne zastyganie w jednej pozycji z głową skierowaną w stronę legowiska osobnika (nuda - trochę przysypiałem ale osobnik się nie zorientował)
2. złowieszcze wpatrywanie się w oczy osobnika (bez mrugania)
3. skradanie się i niuchanie po uszach (Fuj. Ale czego się nie robi dla nauki.)
4. niepokojące, miarowe stukanie drzwiami od szafki (w której Oni przetrzymują karmę - dranie).
Po kilku dniach stosowania naukowo opracowanych metod nacisku psychicznego, osobnik się załamał. Nerwowo kłapał paszczęką i z byle powodu uciekał do Onych, chowając się pod nogami lub wciskając czarny nos gdziekolwiek, byle uciec od mojego złowieszczego spojrzenia.
Podpisane:
Złowieszczy Sasza.
A to najciekawsze. Osobnik uważa, że Oni są bogami. HA HA HA!
Cechy psychiczne i intelekt
Agentka F.A.L.K.A. przeprowadziła badania obejmujące reakcję osobnika gatunku Canis Saszulinis na działania bezpośredniej agresji.
Osobnik w zaskakujący sposób reaguje na podejmowane działania.
Nie rozumie praktycznie żadnych kierowanych do niego sygnałów. Syczenie, prychanie, stroszenie ogona, galop bokiem do ofiary, pacanie łapą - nie wywołują żadnej sensownej reakcji. Trudno stwierdzić, czy to wynik nie zrozumienia komunikatu czy głuchoty. Rzecz do zbadania. Skok na twarzoczaszkę z unikiem w ostatniej chwili został przez osobnika całkowicie zignorowany.
Wtedy do akcji wkroczyłem Ja - Sasza. Zastosowałem wysublimowane metody terroru psychicznego.
Jako następuje:
1. diaboliczne zastyganie w jednej pozycji z głową skierowaną w stronę legowiska osobnika (nuda - trochę przysypiałem ale osobnik się nie zorientował)
2. złowieszcze wpatrywanie się w oczy osobnika (bez mrugania)
3. skradanie się i niuchanie po uszach (Fuj. Ale czego się nie robi dla nauki.)
4. niepokojące, miarowe stukanie drzwiami od szafki (w której Oni przetrzymują karmę - dranie).
Po kilku dniach stosowania naukowo opracowanych metod nacisku psychicznego, osobnik się załamał. Nerwowo kłapał paszczęką i z byle powodu uciekał do Onych, chowając się pod nogami lub wciskając czarny nos gdziekolwiek, byle uciec od mojego złowieszczego spojrzenia.
Podpisane:
Złowieszczy Sasza.