"Wir całkowitego zrozumienia ewokuje obraz wszechświata metodą ekstrapolacyjnej analizy materii. Dla wyjaśnienia: Ponieważ na każdą cząsteczkę materii we wszechświecie oddziaływują w jakiś sposób wszystkie pozostałe cząsteczki materii wszechświata, teoretycznie możliwe jest wnioskowanie o właściwościach wszystkiego, co istnieje – o każdym słońcu, każdej planecie, ich orbitach, składzie chemicznym oraz ich historii ekonomicznej i społecznej – na podstawie wyników badań dowolnego elementu wszechświata, czyli na przykład kawałka ponczowego tortu." Douglas Adams - Restauracja na końcu wszechświata.


... kawałka tortu lub plasterka soczystej wołowiny - bez chwili zastanowienia dodał Sasza.


poniedziałek, 24 marca 2014

Wyższa matematyka i wieloznaczność trójkątów.

- To przechodzi kocie pojęcie - jęknął Sasza, zrzucając z pleców rudego najeźdźcę.
Bezzwłocznie oddalił się kurcgalopkiem i zajął z góry upatrzoną pozycję na podwyższeniu z kanapowej poduchy. Bez zwykłego sobie dystansu i z niepokojem przyglądał się hycom i susom rudej kosmicznej pchły. Ci na Górze już całkiem poszaleli przysyłając na placówkę tego smarkacza.

Z archiwum Lwi Pyszczek*PL
Najeźdźca skakał jak na sprężynce prężąc mięśnie i ścięgna. Napinał silny kark i chude pośladki.
- Kęsim, kęsim - pokrzykiwał podskakując z zapałem.
Parady na tylnych, kangurzych łapach z rozcapierzonymi paluchami przednich. Dzikie toczenie wzrokiem i nieoczekiwane salta w powietrzu. Śruby i obroty. Wyskoki i uskoki. Ding - ding - ding. Ruda pchła wykonała krótki układ dowolny w ramach mistrzostw galaktycznych w gimnastyce kotowej i rozklapciła się leniwie na brązowej podłodze, jakby jej kto wcisnął guziczek "off".

Sasza zmrużył oczy konstatując, iż sprężysty młodzieniec w kolorze cynamonowej kory, z właściwą sobie gwałtownością, przeszedł  do fazy snu. Nie ma co marnować czasu, trzeba szybko spać zanim maluch nie przejdzie w następną fazę aktywną. Sen przyszedł natychmiast a z nim owinięte sennym surrealizmem wspomnienia.

To było kilka miesięcy temu. Poranna odprawa w mesie stacji. Krótki komunikat, który wyświetlił się na wirtualnym holoekranie: "Wysyłamy posiłki." Ach... jakże byłem niedomyślny, jakże naiwny - zafrasował się Sasza ze wstydem wspominając swoją pomyłkę. Jakże się cieszyłem - posiłki, przesyłają posiłki! W końcu nie będę zdany na nędzne porcje wołowiny wydzielane skąpo przez Dwunogów. W końcu będę mógł z nadzieją dążyć do matematycznego kształtu idealnego! Nawet nie wiecie ile to znaczy dla mojego ścisłego umysłu pełnego całek, algorytmów, fluktuacji, procesów stochastycznych i topologii rozmytych zbiorów...

Przez sen Saszynka popłynęły szalone wzory i znaki, symbole i wykresy. Podświadomość rozwinęła żagle na bezpiecznym oceanie zaawansowanej algebry, statystki, mechaniki kwantowej i teorii estymacji.



Nie przerywajmy snu Saszynkowi...

Niech płynie w bezpiecznym kokonie teorii, zanim będzie znów musiał zmierzyć się z rzeczywistością, w której rozpycha się młodociany radiotelegrafista przysłany z Centrali.

Wyobraźcie sobie jak wielkie było rozczarowanie Saszy, gdy zorientował się, że obiecane "posiłki" to jeden mały, rudy, chudy, żylasty i kościsty Kot-Radiotelegrafista o imieniu Cinnamon (zwany Koteckiem) i wadze 1650 g.

3 komentarze:

  1. Ach, wszyscy wkolo maja rudych ;) Piekny somalijczyk :) niechaj rosnie wielki i zdrowy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej gaga :) Rośnie! Hultaj z niego i szaławiła. I słodziutki cukiereczek <3 I jest abisyńczykiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że Saszka już wyszedł z szoku. To nie w kij dmuchał, takie rozczarowanie ;)
    Mały wygląda jak płomyk i pewnie żywy jak iskra.
    Niech się zdrowo chowa!
    Olatka

    OdpowiedzUsuń